Aktualności
Happening na Gościnnej 11.12.2008
6 grudnia 2008 roku, w Mikołajki, mieszkańcy Oruni mieli okazję uczestniczyć w niepowtarzalnym happeningu poświęconym ochronie zabytków dzielnicy. Partner Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych „Orunia”, współpracując z nami przy projekcie współfinansowanym przez Europejski Fundusz Społeczny, stanął na wysokości zadania. Z samego rana, policja zamknęła ulicę Gościnną, gdzie przed kościołem stanęła wielka scena. Niewiele później, przy choince na środku placu, zaczęli się kręcić ludzie uzbrojeni we wszelkiego rodzaju łańcuchy, lampki i gwiazdki. Do godziny 14, przed sceną zdążył się zebrać już prawdziwy tłum osób, które oczekując występów, mogły poczynić świąteczne zakupy na jarmarku organizowanym przez młodzież oruńską. Występy na scenie otworzył zespół tańca ludowego, potem prezentowały się dzieci z oruńskich szkół podstawowych i gimnazjów. Niepodważalną atrakcją w tak ważnym dniu, była oczywiście wizyta świętego Mikołaja, który przybył ratować oruńskie zabytki aż … z dalekiej Finlandii! Po efektownym wjeździe policyjnym radiowozem, Mikołaj w eskorcie tłumacza i kilku funkcjonariuszy dbających, by roztańczona młodzież nie urwała mu brody, dostał się na scenę. Konkursy dotyczące oruńskiej architektury, nagrody, mnóstwo słodyczy i szczęśliwe dzieci – to esencja kolejnych godzin edukacyjnej zabawy. Koncert grupy gospel Non-serio, której asystował znany artysta – Cezary Paciorek, to rarytas, który pozwolił starszym mieszkańcom przygotować się na happeningowy deser: niezwykle dynamiczny, potężny pokaz sztucznych ogni. Po zakończeniu pokazu, mieszkańcy Oruni, tak często zmęczeni życiem, zabiegani, nagrodzili organizatora długimi, spontanicznymi brawami. Jeden z mieszkańców skomentował mikołajkowy happening w następujący sposób: „Mieszkam na Oruni od 1945 roku i jeszcze podobnego wydarzenia nie widziałem. Wszedłem do kościoła, be zerknąć tylko na ekipę śpiewająca gospel i … już nie mogłem wyjść! A tak pięknego pokazu sztucznych ogni spodziewałbym się na gdańskiej starówce, ale na pewno nie tu, u nas!”. Wzrok uczestników przykuła wystawa, prezentująca zapomniane zabytki gdańskiej Oruni. Uwiecznione na dużoformatowych fotografiach szczegóły zabudowy, które mijamy codziennie biegnąc do pracy czy sklepu, nabrały treści i historii, która nie pozwoli więcej przechodzić obok nich obojętnie. Tłem wszystkich happeningowych wydarzeń była stara, chyląca się ku ziemi acz wciąż piękna kuźnia, którą SIL „Orunia” ma zamiar uratować. Trzymamy kciuki!
Michał Urbanowicz